Fotogaleria

Gmina przyjazna środowisku

Gmina Przyjazna Środowisku

Siennica Różana – Zabytki

KOŚCIÓŁ WNIEBOWZIĘCIA NMP

ZACZĘŁO SIĘ OD BISKUPA. Pierwsza historyczna wzmianka o Siennicy Różanej dotyczy spraw kościelnych. Jak już wspomnieliśmy wcześniej, 1 sierpnia 1419 roku ksiądz biskup chełmski o nazwisku Biskupiec włączył Siennicę Różaną i Królewską do parafii krasnostawskiej. Wędrówki do Krasnegostawu męczyły wiernych. Dziedzic Siennicy Różanej,  Mikołaj z Wojcieszkowic, przez wiele lat czynił starania o utworzenie parafii w Siennicy. Kroniki kościelne podają, że dopiero w 1468 roku “w niedzielę po uroczystościach świętego Jana Chrzciciela” czyli w czerwcu, spisano akt erygujący parafię.

Mikołaj z Wojcieszkowic zbudował kościół drewniany i plebanię również drewnianą, a proboszcza wyposażył, to znaczy ofiarował mu dwa łany pola, ogrody i sadzawki. Czy to proboszczowe wyposażenie było duże, czy małe? Kłopot z tymi łanami. Gdyby to jakoś przeliczyć na dzisiejszą miarę, to tylko zbliżymy się co nieco do prawdy. Ziemia wówczas w Siennicy była równie urodzajna, jak i teraz. A łan, coż to za miara? W XV wieku w Polsce posługiwano się aż trzema wielkościami łanów. A jeden od drugiego był raz większy, a raz mniejszy. Był więc łan staropolski o wielkości od 126 do 228 mórg, czyli mniej więcej od 60 do prawie 115 hektarów i tyle proboszcz od zacnego Mikołaja z Wojcieszkowic raczej nie dostał. Był ponadto w użyciu łan królewski lub też wójtowski. I ten miał wielkość zmienną do 90  mórg, to jet około 45 hektarów. Ale stosowano też miarę ziemi w postaci łanu polskiego kmiecego. Ten liczył sobie od 2,25 do 21,5 morgi. Proboszcz dostał pewnie dwa łany po te 21,5 morgi i do tego ogrody i sadzawki z rybkami. Kościół natomiast pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny i Apostołów św. Jana i Andrzeja konsekrował już biskup Paweł I. Do Siennickiej parafii należała Siennica Różana, Królewska i Depułtycze.

PO STU KILKUDZIESIĘCIU LATACH. W roku 1607 stary kościółek mocno był już podniszczony, kiedy ówczesny właściciel Siennicy, Jakub Siennicki  pomógł proboszczowi Borodejce  odbudować zrujnowaną świątynię, a jemu samemu powiększył nadanie Mikołaja z Wojcieszkowic z 1468 roku. Tymczasem zbliżały się lata ognia i miecza. Jakoż w roku 1648 wybuchła rebelia kozacka pod wodzą Bohdana Chmielnickiego. Z dymem poszła Siennica Różana i zapewne wsie sąsiednie także, ograbiono i spalono kościół. Spłonęły bezcenne parafialne dokumenty. Ziemie tutejsze spłynęły krwią i opustoszały. Czego nie zniszczyli Kozacy, to zniszczyli Szwedzi, którzy pustoszyli Polskę w osiem lat po Kozakach i Tatarach. Kto wyszedł z tych wojen cało, to w roku 1657 dopadła go epidemia dżumy. Od tego czasu minęło jedenaście długich lat, kiedy ksiądz Poświatowski, wspierany przez niejakiego Blinowskiego, zbudował kolejny kościół, również drewniany. Tę świątynię konsekrował ksiądz biskup Jacek Święcicki w roku 1682. Sytuacja materialna wiernych parafii siennickiej była w tym czasie już zapewne nie najgorsza, skoro kościelne wnętrze wyposażono w trzy ołtarze, zakupiono dużą ilość szat liturgicznych i ornatów. W ołtarzu głównym umieszczono obraz pięknej malarskiej roboty, przedstawiający Najświętszą Marię Pannę z Dzieciątkiem. Przy kościele zawisły dwa duże dzwony i sygnaturka, która szczęśliwym trafem zachowała się do dziś.

DO ŚWIĄTYNI MUROWANEJ. Wszystkie tu podane informacje na temat losów kościoła pochodzą z dokumentów kościelnych, więc są wiarygodne. W połowie XVII wieku trzeba było myśleć o nowej świątyni, stara chyliła się znowu ku upadkowi. Budową zajął się ksiądz Józef Lisiecki. Był to już trzeci drewniany kościół w Siennicy, teraz pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP. Przetrwał całe stulecie. Aż w latach 1840 – 1844 zastąpił go wybudowany z fundacji ówczesnego dziedzica Siennicy i Rakołup hrabiego Jana Poletyły. Teraz wzniesiono budowlę murowaną z kamienia i cegły, otynkowaną, nadając jej styl modnego wtedy neogotyku. Budowniczowie jednakże spartaczyli dach i w niedługim czasie trzeba było kościół zamknąć, żeby nie stało się jakie nieszczęście. I trzeba było pięć lat starań, żeby uzyskać zgodę władz carskich na remont. W roku 1910 świątynię przebudowano według projektu znanego w chełmskiej diecezji architekta Stefana Szyllera. Wcześniej, bo w roku 1882 przy kościele stanęłą murowana dzwonnica.

Na koniec powiedzmy jeszcze o znajdującym się w ołtarzu głównym świątyni w Siennicy Różanej obrazie Najświętszej Marii Panny z Dzieciątkiem. Obraz jest piękny! Nie znamy daty powstania obrazu. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z protokółu wizytacji parafii w roku 1671. Metryka obrazu jest więc wcześniejsza. Przenoszony do kolejno budowanych świątyń, chroniony podczas dziejowych burz, towarzyszy wiernym parafii siennickiej od kilku stuleci, Można powiedzieć, że jest to Matka Boska Siennicka, bo nie ma drugiej tak namalowanej. Dzieło jest wyjątkowej roboty, malowała je utalentowana ręka. Stworzył je z pewnością znakomity artysta, choć nie znamy jego nazwiska.

DWÓR W STARYM PARKU

WE WŁADANIU HRABIOWSKIEGO RODU. Na przełomie XVIII i XIX wieku Siennica Różana wraz ze wsią Rakołupy stała się własnością hrabiów Poletyłów herbu Trzywdar z Wojsławic i została włączona do ich ogromnej fortuny.

Kazimierz Czernicki zajmujący się tropieniem dziejów Ziemi Chełmskiej miał o Poletyłach zdanie bardzo krytyczne. Twierdził, że ród ten, mimo owej ogromnej fortuny, nic pozytywnego dla Polski nie zrobił. Bogacił się z morderczej pracy “źle opłacanej, ciemnej, zgnębionej służby dworskiej i całych tysięcy wieśniaków biednych, nie mogących wyżyć na bardzo małych, nieraz jednej morgi nie przekraczających skrawkach roli”. Poletyłowie byli właścicielami Siennicy Różanej do roku 1875, kiedy to żona Aurelego Poletyły, Pelagia z Potockich po śmierci męża sprzedała majątek siennicki księciu Stefanowi Lubomirskiemu. To było później. Tymczasem Jan Poletyło, który Siennicę przejął w roku 1803, wybudował dwór na malowniczym stoku, opadającym łagodnie ku południowemu wschodowi, aż do brzegów rzeki Siennicy. Dwór nie był zbyt okazały, być może drewniany i kryty słomą. Na stoku opadającym ku rzece założono park. W roku 1844 hrabia Jan wybudował w pobliżu dworu pierwszy kościół murowany z kamienia i cegły. I w gruncie rzeczy jest to jedyny ślad, jaki po sobie w Siennicy zostawił.

OSTATNI POLETYŁO. Obecny dwór jest dziełem ostatniego dziedzica z rodu Poletyłów, mianowicie Aurelego, który był bratankiem Jana. I ten dwór, jak widać, nie przystawał do hrabiowskiego tytułu właściciela, nie był budowlą imponującą, mimo późniejszej częściowej rozbudowy. Za czasów Aurelego na nowo urządzono też modny wówczas park krajobrazowy, z którego do naszych dni zachowało się sporo starych drzew, m.in. lipy drobnolistne, dąb szypułkowy, sosny wejmutki, jesion wysmukły i inne. Książę Lubomirski przejąwszy Siennicę rozpoczął od remontu zaniedbanego dworu. Założył niebawem hodowlę rasowych koni, jednakże polityka zaborców nie sprzyjała gospodarczemu rozwojowi. Na tych terenach ponadto narastał ruch rewolucyjny, mnożyły się bunty i strajki chłopskie, tłumione tu i ówdzie bagnetami carskiej policji. Obok wrzenia ekonomicznego nasilał się nacisk ludności polskiej na tworzenie we wsiach polskich szkół i przywrócenie w szkołach polskiego języka. Ogromne zniszczenia przyniosła pierwsza wojna światowa. Lubomirscy mieszkali w Siennicy do 1928 roku. Majątek od nich kupił Jerzy Koszarski, ale z powodu zadłużenia folwark w roku 1931 rozparcelowano.

BĘDZIE REMONT GENERALNY. Różny był los starego dworu w ostatnim półwieczu XX stulecia. Podczas okupacji hitlerowskiej Niemcy urządzili w nim posterunek SS. Po wojnie zorganizowano tu szkołę, potem Gminny Ośrodek Kultury. W roku 2003 dworek, w gruncie rzeczy pechowy, chwilowo stoi pusty i czeka na remont. Jako zabytek zostanie wkrótce odnowiony zgodnie z regułami sztuki konserwatorskiej i oddany we władanie działaczy kultury.